Czy ktoś powiedział kiedyś: „Robisz to po chińsku”? Może zabrałeś się do jakiegoś zajęcia na odwrót lub w inny dziwny sposób? Ale dlaczego w ogóle mamy prawo twierdzić, że „po chińsku” oznacza inaczej? Stwierdzenie to wzięło się od kultury wielkiego, jak i wielce zadziwiającego państwa, jakim są Chiny.
1. Savoir vivre przy stole.
Kiedy Chińczycy wydają dźwięki niestosowane raczej przy obiadach w Polsce, znaczy to, że jedzenie naprawdę im smakuje. Dlatego, jeśli masz ochotę siorbać czy pomlaskać przy posiłku, zachęcam do pobytu w Chinach. Gospodarzom miło będzie usłyszeć te odgłosy.
Kultura nakazuje tam także, aby spróbować wszystkiego, co jest postawione na stole, jednak nie zjeść do końca niczego, co ma się na swoim talerzu.
2. Prezent – wziąć czy zostawić?
Gdy sprawisz Chińczykowi prezent, nie zdziw się, gdy napotkasz kilkukrotną odmowę przyjęcia go. To normalne, iż trzeba będzie nalegać, aby obdarowywany przyjął podarunek, ale kiedy już tak uczyni, na pewno zostaniesz doceniony.
Możesz od razu przygotować się na naprawdę wylewne podziękowania. Z podobnymi trudno spotkać się gdzie indziej.
Zwyczajem jest także nie otwieranie pakunku przy ofiarodawcy.
3. Uśmiech i kwaśne miny.
Chińczycy lubią śmiech oraz kawały. Nie oznacz to jednak, że często mają wesołą minę. Nigdy na przykład nie uśmiechną się pierwsi do cudzoziemca.
Uśmiechającego się Chińczyka możemy zobaczyć za to często wtedy, gdy się stresuje, jest mu wstyd lub kiedy ktoś właśnie robi mu awanturę.
Ciekawy sposób na negatywne emocje, prawda?
4. Z wyrazami szacunku.
W Chinach to bardzo powszechny, ale i skomplikowany temat. Należy pamiętać o wielu składniowych, takich jak zdejmowanie butów przed wejściem do czyjegoś domu, a także świątyni, o witaniu się najpierw z osobą najstarszą w rodzinie, czy podawaniu ważnych dokumentów obiema rękami.
Nigdy nie należy zapomnieć o tym, by nie dotykać głowy Chińczyka, dlatego jeśli któraś z cioć chciałaby poczochrać włosy swojego siostrzeńca, lepiej będzie, jeśli daruję sobie takie czułości.
Te cztery punkty są naprawdę niewielką częścią tego, co ma do zaoferowania drugie największe państwo świata. Jego kultura – jak zresztą każda – ma w sobie coś niezwykłego, co u jednych może budzić zainteresowanie, a u innych dezaprobatę.
Ale czy to bardzo złe zrobić czasem coś „po chińsku”?